50 dni i nocy.

Dziś pierwszy raz obudziłem się z przyspieszonym tętnem i lekko spoconymi dłońmi. W końcu do mnie dotarło, że 14 listopada zmieniam wszystko: dom, kraj, kontynent. Zostawiam za sobą 5 lat pracy, przygód i przyjaciół w UK na rzecz nowego życia z Christine i kangurami...a tyle jeszcze do zrobienia! 4 pokoje wypełnione meblami, samochód, ubrania, książki, filmy...na cholerę mi był ten rower treningowy, gitara, pianka do nurkowania? W międzyczasie muszę też odwiedzić Polskę, pożegnać się, zawieść niektóre rzeczy, a może wysłać, a może spalić? Chaos. Czas na spacer. Trzeba uporządkować myśli, zrobić kilka fotek, wyciszyć się...

a w parku już jesień...

cdn...

Komentarze

  1. Trzymam kciuki.Bedzie dobrze.Tylko nalezy sie na 5 min wyciszyc a pozniej,znowu do dzialania.Czeka na Was Terra Australijska.Piekna,bogata i urodzajna.Buona fortuna!!!
    Emigrantka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Plagi australijskie - update

Brudne giry

National Archaeology Week, Toowong Cemetery.