Co tera??? (Dziin 1)

Festiwal rzeczy dziwnych innych i nieznanych (w skrócie Dziin) czas zacząć. Dzisiejszy Dziin to Chocolate pudding fruit. Nazwa owocu (w zasadzie tak jak wszystkie nazwy w Australii, o czym innym razem) wyjaśnia wszystko - chocolate pudding fruit wygląda i smakuje jak pudding/mus czekoladowy, i mimo że to dosyć odważne twierdzenie, bo trudno wyobrazić sobie owoc, który smakuje jak czekolada, to muszę mu przyznać rację. Ale po kolei.
Chocolate pudding fruit, po polsku czarna hurma (brzmi trochę jak choroba...) to owoc drzewa występującego w Meksyku, ale z racji podobnego klimatu rosnącego też w ogrodach Brisbane. Czarna hurma należy do rodzaju Diospyros, którego najbardziej znanym przedstawicielem jest persymona (Diospyros kaki). Nazwa rodzaju drzew (Diospyros) zaczerpnięta jest z języka greckiego i znaczy tyle co "boski ogień". Okazuje się bowiem, że jedna z odmian hurmy była znana starożytnym Grekom i całkiem możliwe, że lotus wspominany w Odysei ("Skoro jednak ktoś zje lotosu miodny owoc, już ani wracać nie chce do ojczyzny, ani dać wieści o sobie") to owoc hurmy kaukaskiej, zwany swojsko daktylo-śliwą. 
Chocolate pudding fruit/Czarna hurma
Wróćmy do czarnej hurmy, miąższ owocu rzeczywiście konsystencją przypomina mus albo budyń, ale też bardzo dojrzałą brzoskwinie w skrzyżowaniu z średnio dojrzałym bananem i chociaż jedząc to to wiesz, że masz do czynienia z owocem to jednak delikatny, żeby nie powiedzieć mdły smak wprawia w zakłopotanie.
Właśnie z racji łagodnego smaku Chocolate pudding fruit najlepiej podawać z jogurtem i miodem (w wersji zdrowo żywieniowej) lub z lodami waniliowymi (w wersji preferowanej i właśnie konsumowanej). Podobno w Meksyku popularny jest smoothie z pomarańczy, marakui i czarnej hurmy, no ale jutro przecież też jest dzień...
 
 
cdn...
 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Plagi australijskie - update

Brudne giry

National Archaeology Week, Toowong Cemetery.