Lifeline Bookfest,
reklamowany jako największy targ używanych książek na świecie (w tym roku podobno 2 mln egzemplarzy) jest organizowany przez fundację Uniting Care. Całkowity dochód z dziesięciodniowego wydarzenia przeznaczony jest w całości na statutowe cele fundacji.
Wybraliśmy się tam niedzielnym porankiem, i chociaż Christine chciała upolować kilka ciekawych pozycji w bardzo atrakcyjnej cenie (2.5$), ja wyznaczyłem sobie trochę inny cel...POLSKAAA!! Biało-czerwooonii!!...szukałem książek po polsku lub polskich autorów przetłumaczonych na angielski. Niestety godzinny wysiłek, zakończyłem dość umiarkowanym sukcesem:
Do domu wróciłem z Orwellem i Herbertem (tym od Diuny, nie Zbigniewem)...obydwie pozycje po angielsku, niestety. Może za rok będę miał więcej szczęścia...
kilka fotek tu
cdn...
jedna na dwa miliony. |
kilka fotek tu
cdn...
Daj znac to Ci przysle nowosci z Polski;-)
OdpowiedzUsuńWariusz
Ooo to to to...nową Grocholę!
Usuń